falbala

noi stało się. wpadłam w pułapkę wszechobecnych falbanek i fruwających materiałów. wiem, to nie nowy trend, walczyłam z nim od dawna. to nie tak, że nie lubię, ale hmm trochę już tego za dużo. cały instagram falbanami żyje. no ale, poległam i ja. trochę przez przypadek. po ostatnim męskim uszytku (klik) zostałam z dość dużym "resztkiem" materiału. w kratę oczywiście <3 (czy to już choroba?) los chciał, że falbala (jak zwykle od wearlemonade) idealnie wpasowała się w jego wymiary. 
bluzka jest banalnie prosta. idealna na szyciowe debiuty czy leniwe początki roku. nie mam żadnych negatywnych komentarzy do wykroju. obawiałam się jedynie wykończenia falbanek. osobiście nie posiadam (jeszcze!) overlocka i miałam pewne wątpliwości co do rezultatu końcowego. lisa (twórczyni wykroju/marki) sugeruje użycie zwyklego zygzaka. u mnie to rozwiązanie sprawdziło się rewelacyjnie. nie jestem jednak pewna czy będzie ono idealne w przypadku bardziej lejących się materiałów. proponuję robić testy przed ostatecznym szyciem. 
warto też dodać, że falbanka jest odrobinę "za duża" w stosunku do obwodu rękawa. wystarczy ją jednak skrócić, rach ciach, lub spróbować dokładnie dopasować (coś dla cierpliwych) i gotowe. gwarantuję, to nic trudnego. 
myśle, że falbala wpisze się do repertuaru moich ulubionych wykrojów. wiem też, że spodoba/spodobała się kilku najbliższym osobom. możecie się więc spodziewać jej kilku wersji na  moim instagramie (@petithipou). 

to be continued...














Komentarze

Popular Posts